Roman Tomczak, Gość Niedzielny: Widz nie musi wiedzieć, czy Molier pisał wierszem, czy prozą. Mimo to nie może nie dostrzec zadziwiającej ciągłości pomiędzy światem Molierowskiego dworu, który później został zastąpiony przez pałac, następnie kawiarnię czy klub studencki. Molier przed 340 laty udowodnił, że wady zawiści, pogardy i pogoni za pieniądzem żrą nas tak samo wtedy jak dzisiaj. Pod falbanami kostiumów, pod jedwabiem pończoch i bielą pudru nadal kryje się współczesność.Czujemy, kiedy Anna Wieczur-Bluszcz komentuje właśnie to, co dzieje się wokół nas dziś.
Krzysztof Kucharski, Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska: Legnicki „Mizantrop” Moliera pokazuje, że ułomność elit ciągle jest tak samo parszywa. Wygląda na to, że ludzie nigdy nie poddawali się autoanalizie, a krytykę, czy choćby tylko inne zdanie, zawsze odrzucali. To jest w tej sztuce dziś granej najstraszniejsze. Legnicki teatr pokazuje nam w stylowych kostiumach Małgorzaty Bulandy, że peruki, żaboty i dekolty tylko potęgują prawdę o tym, że żyjemy w kraju przesiąkniętym obłudą na każdym szczeblu, nie tylko władzy.
Kinga Kruczek, Gazeta Piastowska: Piękne kostiumy, klasyczna sztuka, normalne siedzenia na normalnej widowni – aż miło było przyjść do teatru. Byli i tacy, którzy twierdzili, że młodzież należy uczyć kultury teatralnej właśnie poprzez tego rodzaju produkcje, a nie naszpikowane przemocą i wulgaryzmami spektakle. I tu okazuje się, że „Mizantrop” podobał się nie tylko starszej wiekiem publiczności, ale również młodym ludziom. Po reakcji widzów łatwo zauważyć, że pomysłem teatr trafił w dziesiątkę.