Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł

Paweł Wolak i Katarzyna Dworak (PiK)

Balansująca na granicy nierealności ballada o ludziach, w których budzi się zło - i którzy stają się jego ofiarami. Mroczna, gęsta emocjonalnie opowieść, dziejąca się na wsi, gdzie wszyscy mają dwie twarze. Dawne zaszłości splatają się z nowymi antagonizmami: miłość zderza się z nienawiścią, przebaczenie ze zbrodnią, strach z euforią. Nikt nie wyjdzie stąd bez szwanku.

 

Magdalena Figzał, Teatralny.pl: To spektakl o ciemnej stronie ludzkiej natury oraz mechanizmach rodzenia się zła, reprezentujący przy tym teatr narracji, w którym zawiązana u początku przedstawienia historia przechodzi przez kolejne zwroty akcji, prowadząc ostatecznie do tragicznego finału – mocnego i wyrazistego teatralnego katharsis. Ten wiarygodny i przerażająco mroczny świat wykreowany został przy użyciu symbolicznej scenografii Małgorzaty Bulandy i ilustracyjnej muzyki zespołu Kormorany, oddając decydujący głos znakomitemu zespołowi legnickiego teatru z Rafałem Cieluchem na czele.

Jacek Sieradzki, e-teatr.pl: W worze pomysłów i konceptów, jaki proponuje duet PiK, nawet najbardziej krytyczny widz znajdzie brylancik. Choćby ten zaśpiew ze wstępnej ballady, może gdzieś przez Katarzynę Dworak i Pawła Wolaka znaleziony, może przez nich napisany, otwierający sztukę z zachwycającą celnością: Kiedy diabeł szedł przez wieś/Potknął się ladaco/Wieś „przepraszam” odkrzyknęła/Diabeł „nie ma za co”. W tym uniżonym dialożku ludzkości z szataństwem jest właściwie wszystko, cała ta opowieść, cały ten świat, całe tomy rozważań filozofów, poetów i artystów. Chwycone w prosty czterowiersz, który, jak natrętna melodyjka, nie daje się łatwo przegonić spod czaszki.

Grzegorz Żurawiński, Legnicka Gazeta Teatralna @KT: Kto na przedpieklu mieszka, diabła w kumy prosi. To polskie porzekadło przyszło mi na myśl po premierowej odsłonie spektaklu. Mroczny i utrzymany w konwencji ludowej ballady thriller dość udanie i przewrotnie dowodzi, że diabeł to najlepszy pomysł jaki przytrafił się człowiekowi.  Bez niego życie w ciągłym poczuciu winy i grzechu byłoby nie do zniesienia.

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: Pod pozorami ludowej ballady kryje się mroczny thriller. I choć opowieść o wiejskiej wspólnocie zaczyna się od wigilijnej wieczerzy, to pojednania tu nie będzie. Ten początek jest zwodniczy - mimo że w "Drodze śliskiej od traw" można usłyszeć kolędy, to zdecydowanie bliżej jej do poetyki filmów Wojciecha Smarzowskiego niż do kolejnej wersji pisanej ku pokrzepieniu serc "Opowieści wigilijnej". A wzięta z życia historia o linczu we Włodowie będzie lepszym do niej kluczem niż Dickensowska baśń o przemianie.

Leszek Pułka, Teatralny.pl: Akcja pełna jest błyskotliwych obrazów. Wszystkie postacie kręcą diabelskiego młynka miłości i nienawiści zwodzone w słowach i czynach przez diabła-didżeja wsiowej dyskoteki bądź – w spowolnieniu – paraliżowane strachem przed brutalnością Bogdana. Oglądamy kukiełki i niemal szekspirowskich bohaterów pospołu.

Marcin Bałczewski, Plaster Łódzki: „Droga śliska od traw” to dobrze napisany scenariusz i wykonanie, trzyma widza w napięciu jak najlepszy dreszczowiec i nie pozwala nawet przez moment wygodnie zasiąść w fotelu. Choć tak naprawdę do końca thrillerem nie jest, to bardzo zgrabnie skrojona obyczajowa farsa. Ciągłe napięcie przerywa się od czasu do czasu gromkim śmiechem. Siłą tej sztuki jest umiejętność połączenia poważniej, często ciężkiej historii z sarkazmem i drwinami.

Justyna Nawrocka, Dziennik Teatralny: Wyświetlane na ekranie jako tło grafiki sielankowej wsi, tylko potęgują kontrast z mrocznymi wydarzeniami. Dokonany samosąd ostatecznie przesądza wygraną księcia ciemności, który przewrotnie składa podziękowanie za tak doskonałych wykonawców swej woli, do niczego przecież nie zmuszanych. Ten współczesny moralitet ubrzydza i upraszcza świat i ludzi, kierujących się atawistycznymi popędami.

Henryk Mazurkiewicz, kulturaonline.pl: Powstało wciągające studium psychologii małych społeczności skrzyżowane z czarną balladą o tym, że ścieżki diabła są niemniej zbadane niż ścieżki Pana. Przy tym spektakl ani przez chwilę nie drepcze się w miejscu, unika nieuzasadnionego patosu i nie boi się żartów różnego kalibru.

Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: Wśród wyrazów na ka czy ha oraz rubasznych żartów o małym penisie, Katarzynie Dworak i Pawłowi Wolakowi udało się powiedzieć o naturze zła więcej niż niejednemu księdzu na rekolekcjach.

Czas trwania: 110 min.

reżyseria: Paweł Wolak i Katarzyna Dworak (PiK)
scenografia: Małgorzata Bulanda
ruch sceniczny: Leszek Bzdyl
muzyka: Kormorany - Jacek "Tuńczyk" Fedorowicz, Piotr "Blusmen" Jankowski, Krzysztof "Konik" Konieczny, Artur "Gaja" Krawczyk

Sabinka: Magda Biegańska / Magda Skiba
Marysia: Katarzyna Dworak
Matka / Mega Baba: Joanna Gonschorek
Ola: Zuza Motorniuk / Magda Skiba
Jehowa / Mega Baba: Anita Poddębniak
Mega Baba: Magda Skiba/Zuza Motorniuk/Magda Drab
Damianek: Bartosz Bulanda
Bogdan: Rafał Cieluch
Ksiądz: Robert Gulaczyk
Pawełek: Albert Pyśk
Diabeł: Grzegorz Wojdon
Jasiek: Paweł Wolak
Ojciec / Sołtys: Lech Wołczyk
Emilka: Majana Wolak

inspicjent/sufler: Jolanta Naczyńska

2015

13. Fanaberie Teatralne w Wałbrzychu

  • nagroda główna

2014

XIV Festiwal Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona”

  • Katarzyna Dworak-Wolak i Paweł Wolak Medal im. Stanisława Bieniasza dla najlepszego dramatopisarza festiwalu oraz nagroda główna za realizacja, ale także Nagroda Publiczności
  • Rafał Cieluch pierwsza nagroda aktorska za rolę Bogdana oraz Jury Młodych
  • Magda Skiba wyróżnienie aktorskie za rolę Oli
  • Małgorzata Bulanda nagroda Jury Młodych za scenografię

20. Ogólnopolski Konkurs na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej

  • nagroda za najlepszy tekst dramaturgiczny